wtorek, 2 kwietnia 2013

003 "Czuli jak przez ich ciała przechodzi fala rozkoszy i euforii"





Ruszyła w stronę wejścia, szybkim i pewnym krokiem zmierzała ku bramie, już była przy furtce, kiedy poczuła czyjąś dłoń na ramieniu. Poczuła jak zimne dreszcze przechodzą ją po ciele. Spojrzała w górę i zobaczyła jego orzechowe oczy. Gwałtownie zmiękła.


Patrzyli sobie w oczy przez dłuższą chwilę, kiedy ktoś im przerwał przechodząc przez furtkę. Korzystając z okazji Kath, uwolniła się z uścisku Toby'ego i  uciekła w stronę pobliskiego parku. Chciał za nią pobiec, kiedy dotarło do niego, że nawet jeśli by ją dogonił, to nie wiedział by co jej powiedzieć. Z mieszanymi uczuciami wszedł do budynku szkoły. Jak zwykle czuł dziesiątki spojrzeń na sobie, zaczął szukać Vicki. Kiedy wreszcie odnalazł swoją dziewczynę został obsypany setkami pytań i stwierdzeń jakim to dupkiem on jest. Wytrwale słuchał oskarżeń i pytań typu: "Kim ona jest?", "Skąd ją znasz?", "Czemu ty się na nią tak gapiłeś?" "No, odpowiedz wreszcie". Za każdym razem, kiedy już miał odpowiedzieć na pytanie, ta rzucała kolejne. Chwycił jej twarz w swoje dłonie i namiętnie pocałował jej usta, po czym mruknął jej do ucha kilka "słów". Momentalnie zmiękła, zyskał na tyle dużo czasu aby zdążyć jeszcze na jednego papierosa.

Tumblr_m5o1lzo2n11ro9qzco1_500_large

Zauważył Alexa właśnie wychodził na tyły szkoły. Namiętnie pożegnał się z swoją dziewczyną i wyszedł za przyjacielem. Alex opierał się o ścianę wyciągając pojedynczego papierosa z pudełka. Ustawił się obok jego i wyciągnął własne. Lekko przypalając, czuł wścibskie spojrzenie kumpla. Zignorował to i zachłannie się zaciągnął, w tym momencie przypomniał mu się widok Kath.

Tumblr_m8dkd7adxj1qcmytjo1_500_large

Nie potrafił zapomnieć jej twarzy, nie ważne o czym pomyślał i tak wracał ten obraz. Kiedy spojrzenie przyjaciela było zbyt denerwujące spojrzał się na niego.
- No co?- zapytał rozdrażniony.
- Nic, tylko no wiesz. Ta dziewczyna, na, którą się gapiłeś.
- Co?
- No, o co z nią chodzi? - Głęboko się zaciągnął i spojrzał na niego.
- Nic. Znam ją z poprzedniej szkoły. - nastąpiła chwila ciszy,
- Ach, tak na pewno, a czy przypadkiem to nie ta dziewczyna?
- Jaka?
- Harris, do jasnej cholery. Czy to nie TA DZIEWCZYNA, Kath, czy jak jej tam?
- Ciszej, no tak, może to ona.
- Czyli nie była tylko twoją przyjaciółką? - Zapytał dociekliwie.
- Była tylko przyjaciółką, ale teraz ... - westchnął i się lekko uśmiechnął.
- Kurwa, stary ogranij się, bo jak Vicki coś wyczai będziesz miał przesrane.
- Co ja poradzę, jak tylko na nią patrzę to.... ja pierdole. - Uśmiechnął się jak kretyn i ponownie się zaciągnął. Alex zrobił ten swój debilny uśmiech za co oberwał. - A tak na serio, o co z nią chodzi?
- Sam nie wiem, ona jest inna, nieprzewidywalna, a Vicki jest .... - Taka jak inne - dokończył za niego. - No właśnie, po za tym z Kath ... - Dobra, już rozumiem, chodź bo nam wstawi spóźnienie.
Weszli do klasy z lekkim spóźnieniem. W poszukiwaniu wolnej ławki minął Vicki i obdarzył ją zniewalającym uśmiechem.

"To wasz ostatni rok", "Zastanówcie się", "Skupcie się", "Pomyślcie nad swoją przyszłością". Tak mijały mu lekcje, w kółko słyszał jak to ważny jest ten rok i jak bardzo on będzie wpływał na ich przyszłość. Nie potrafił nic konkretnego zapamiętać, starał się, ale nie mógł. Cały czas myślał jak bardzo Kath się zmieniła i jak bardzo teraz mu na niej zależy, nigdy wcześniej nie pragnął niczego i nikogo tak mocno. Pragnął jej, jej całej. Chciał dotykać jej delikatnego ciała, słyszeć jej perlisty śmiech i czuły szept. Chciał jej tak bardzo. Jeszcze dwa lata temu, była w jego zasięgu, a teraz jest dalej niż kiedykolwiek. Czuł wojnę w swojej głowie, która pustoszy mu umysł, nie potrafił robić niczego, miał wrażenie, że zawładnęła jego organizmem. Cały czas wyobrażał sobie jak wspaniale było by mieć ją tylko dla siebie.

Tumblr_mjt6avplqe1rklvhto1_500_large


Poczuł ulgę po zakończeniu lekcji. Wreszcie mógł dać upust swoim uczuciom. Wsiadł na swój motocykl, zdjął marynarkę od mundurku i założył swoją skórzaną kurtkę. I odjechał ku oburzeniu swojej dziewczyny, której nie podwiózł. Jeździł po mieście całe popołudnie rozmyślając nie tylko o Kath, ale też o Vicki i o tym co do nie czuje, o Alexie, o Jamesie, którego nie widział od pierwszej lekcji, o rodzicach....Za każdym razem kiedy myśli schodziły na temat rodziców momentalnie przyśpieszał to pozwalało chodź na chwilę odłożyć na bok problemy. Robiło się późno, a jego miasto już kompletnie opustoszało pozostały tylko nie liczne samochody. Po powrocie do domu opadł na łóżko z nadzieją, że uda mu się zasnąć, no cóż nadzieja matką głupich. W domu panowała już kompletna cisza, przerywana cichymi chrapnięciami ojca. Wyjrzał przez okno, które ukazywało mniejszą część miasta i park oddzielający osiedle domów jednorodzinnych i szkołę. Był całkiem duży, a przy tym zniewalająco piękny. Był pusty, chociaż nie, na pagórku pod drzewem gdzie stała ławka, a obok jej latarnia, siedziała dziewczyna. Lampa oświetlała jej profil. Na jej widok zrobiło mu się gorąco i jednocześnie zimno, toczył walkę z własnym organizmem, który tak gwałtownie zareagował na widok Kath.
Właśnie, to była Kath, mógł by rękę sobie uciąć, że to właśnie ona. Była pusta i jakby smutna. Bez wyrazu patrzyła przed siebie, na miasto. Patrzył na nią jak zahipnotyzowany. Otworzył okno i po pływem emocji opuścił swój pokój ześlizgując się z dachu. Szedł w jej kierunku, cały czas słyszał cichy głosik, który podpowiadał mu, że powinien zawrócić, ale pragnienie było silniejsze. Jej włosy lekko powiewały pod pływem wiatru, czuła czyjeś spojrzenie na sobie, pomimo tego nie uciekała, jakby postąpiła rozsądna dziewczyna. Był coraz bliżej. W końcu był na tyle blisko aby usiąść obok niej. I tak też postąpił. Drgnęła, kiedy poczuła jak ktoś siada obok niej. Przestraszona obróciła głowę, abo zobaczyć kim jest tajemniczy osobnik. Spojrzała na niego, pojedyncza łza powoli spłynęła po jej policzku. Toby podniósł rękę i delikatnie otarł jej policzek. Była taka delikatna. Kath podniosła swoją dłoń i opuszkami palców dotknęła jego ręki, przytrzymując ją na swojej twarzy. Spojrzała w górę i ponownie oddała się emocjom, zaczęła płakać. Objął ją całym ciałem, byli w siebie wtuleni prze kilka dobrych minut, kiedy Kath wydostała się z przyjemnego uścisku i lekko opuchniętymi oczami spojrzała na niego. Miała wrażenie, że te dwa lata w ogóle nie miały miejsca i wszystko jest po staremu, jednak tym razem uczucia do Toby'ego były inne, silniejsze. Przybliżyła swoją twarz do chłopaka, tak, że dzieliły ich zaledwie centymetry. Chwycił jej twarz w swoje ręce i lekko musnął jej usta.


 Odwzajemniła pocałunek mocniej przyciskając swoje wargi. Pocałunek z delikatnego przerodził się w namiętny taniec języków. Czuli jak przez ich ciała przechodzi fala rozkoszy i euforii. Oboje pragnęli aby ta chwila nie przestawała trwać.

________________________________________

Mam wrażenie, że rozdział nie jest dokończony. Jednak gdybym dodała coś do ostatniej sceny zepsuło by to klimat. Rozdział był pisany trochę na szybko, ale nie jest taki okropny jak na początku myślałam, że będzie. Nie mam pojęcia co by tu jeszcze dodać, komentujcie, obserwujcie, piszcie na e-mail. 

PS Jeśli masz własnego bloga i chciałbyś abym go umieściła w następnym poście, pisz, napewno go umieszczę. 

e-mail : katherina,please.safe.me@gmail.com



niedziela, 10 marca 2013

002 [...] jego orzechowe oczy .

♫ muzyka 

Wzięła głęboki oddech i bez jakichkolwiek uczuć spojrzała na swoją matkę. - Coś jeszcze? - Zapytała . Matka lekko zbita z tropu spojrzała na Lucasa, który intensywnie wpatrywał się we własne paznokcie. Bezradnie wbiła wzrok w swoją córkę. - Nie. Myślę, że nie. - Kiedy już Kath odchodziła w stronę schodów  jej matka rzuciła - Powinnaś się pakować, jutro rano chcemy wyjechać. -
       Odeszła do swojego pokoju i spojrzała w swoje odbicie. Miała nie typową urodę, lekko skręcone, gęste, czarne włosy opadały jej na ramiona.  Duże niebiesko-szare oczy były jedynym elementem w, którym choć trochę przypominała swoją matkę. Ona, kształtna blondynka, pełne usta, zgrabne uda i uwodzicielski uśmiech. To było kompletne przeciwieństwo Kath.  Zrezygnowana opadła na łóżko. Rozmyślała teraz jak bardzo marna będzie jej egzystencja po przeprowadzce.

Były w trakcie drogi, jechała sama z matką, Lucas wyjechał wcześniej musiał załatwić jakieś "sprawy". Jechały w grobowej ciszy przez dobrą godzinę.
- To tylko dwie godziny jazdy od Londynu - dodała oschle.
- Tak, to niezwykle fascynujące. Opowiedz mi więcej. - odpowiedziała sarkastycznie Kath.
- Mogłabyś chociaż raz udawać, że na czymkolwiek ci zależy?

Tumblr_ma7r6nik9q1qgmv1oo1_500_large

Pozostawiła to bez odpowiedzi. Zależało jej, może nawet za bardzo, może to dlatego starta bolała tak mocno. Nie potrafiła zrozumieć jak taka osoba jak jej matka, może udzielać jej porad w takim temacie. Przecież to ona zostawiła swojego męża na pastwę losu, tylko po to aby się zabawiać się z tym swoim chłopakiem. Nieustannie rozmyślając, wbiła wzrok w widok za oknem. Było ponuro i pochmurnie, była przyzwyczajona do takiej pogody, jednak tym razem była wyjątkowo przytłaczająca. Chciała jak najszybciej dostać się do tego domu, rzucić się na łóżko i zamknąć się przed światem.

- Posłuchaj - westchnęła - to nowe miasto, nikt nas tu nie zna, tym bardziej naszej przeszłości. To jest okazja, by stanąć na nogi i  zacząć wszystko od początku. - Ponownie westchnęła. - Ja Cię tylko proszę o jedno, bądź normalna, nawiąż jakieś znajomości, wyjdź do ludzi, znajdź sobie kogoś, a jeśli to Cię przeraża to chociaż udawaj. - Zatrzymała samochód - Jesteśmy. Stanęły przed zwyczajnym białym domem, niczym nie różniącym się od pozostałych. Wyszły z samochodu. Matka zaprowadziła ją pod wejście, przekręciła klucze w zamku i pchnęła drzwi. Było tak jak się spodziewała. Z przepychem. Tak naprawdę był taki sam jak nasz poprzedni. Matka oprowadziła ją po domu, na końcu zostawiła jej pokój. Opuściła ją kiedy znalazły się przed drzwiami Kath. Dotknęła delikatnie klamki, nacisnęła i weszła.

Pokój był duży, jasny i ładnie urządzony. Chociaż nie był w jej stylu, wydawał się odpowiedni. Był połączony z małą łazienką. Miał widok na miasto, bardzo ruchliwe jak na porę i pogodę dnia. Drugie okno nad biurkiem ukazywało sąsiedni dom i jego okno. Na podłodze walały się sterty kartonów i pudeł. Nie miała ochoty na ich rozpakowywanie. Usiadła na duży parapet pod oknem i  zaczęła wpatrywać się w budynki miasta. Krople deszczu spływające po szybie, lekko przysłaniały widok. Ostatni dzień wakacji, pomyślała, miała pójść na jakieś ognisko u siebie w mieście. Może i była zamknięta w sobie, ale kochała imprezować, pić, bawić się, to pozwalało jej zapomnieć. Siedziała tak na parapecie. Już jutro miała zacząć nowe życie.


*następnego dnia*

Schodziła na dół, lekko skrzypiąc schodami, słyszała jak ktoś krząta się w kuchni próbując coś znaleźć.
- Gdzie to do cholery jest?! - Krzyknęła jej matka. Kath podeszła do lodówki otwierając ją stwierdziła, że świeci pustkami. Trzasnęła drzwiczkami, tym samym sposobem strasząc matkę.
- Słodki Jezu, Kath, normalna jesteś?!
 - Przepraszam. - Mruknęła.
- Prawie zawału dostałam. - Dobrze, już sobie idę.- rzuciła sarkastycznie, już była w przejściu kiedy usłyszała głos matki.
- Kath, czekaj, wracaj. Masz - podała jej jakąś paczkę.
-Co to?
- Mundurek.
- Hahaha, nie, nigdy tego nie założę.
- Bardzo zabawne, nie masz wyboru.
- Powiedz mi jeszcze, że mam nosić spódniczkę. - Uniosła sarkastycznie lewą brew.
- Nie, spódniczki nie, tylko marynarkę. - Głęboko westchnęła i wepchnęła paczkę w ręce swojej córki. Idź się przebrać za dwadzieścia minut jedziemy. Bez słowa odeszła na górę w stronę pudeł z ubraniami. Wyciągnęła parę obcisłych, jasnych rurek, lekko rozciętych na kolanach. Po niespełna 10 minutach była gotowa, zeszła na dół, gdzie czekała na nią matka. Zmierzyła ją surowym wzrokiem i zatrzymała się na kolanach.
-Nie mogłaś wybrać bardziej poszarpanych spodni? - Dodała z "nutką" ironii. Nie odpowiedziała tylko sztucznie się uśmiechnęła.


        Jechały przez miasto, pełne pędzących przed siebie ludzi. Każdy ze swoimi zmartwieniami i problemami. Stanęły przed dużym budynkiem do którego wchodziły grupy uczniów.
- Masz klucze, pieniądze na lunch, skierowanie do wychowawcy, to chyba wszystko. I pamiętaj, chociaż udawaj. - Wysiadła z samochodu i skierowała się ku wejściu do szkoły. Po analizie planu lekcji stwierdziła, że ma teraz historię sztuki. Przeglądając dalej plan zauważyła takie lekcje jak " analiza dzieł średniowiecznych pisarzy, szermierka, lekcje manier". Po ich przeczytaniu stwierdziła, że ma przesrane.

Weszła do klasy, która była w połowie zapełniona, na szczęście były dwie wolne ławki z tyłu. Usiadła w jednej z nich i zaczęła wertować klasę. Z przodu była grupka dziewczyn, które ślepo wpatrywały się w swoją "królową", która co chwila poprawiała swoje blond włosy i co kilka sekund pokazywała swoje idealnie zrobione paznokcie, na co reagowały okrzykami typu " "oh, woow", " naprawdę?! Jesteś niesamowita". Siedziało kilka osób, które nerwowo przeglądały książki, z tyłu natomiast siedziały jeszcze trzy osoby, wszyscy słuchali muzyki.

*dzwonek*

Do sali wszedł gruby profesor, typowy jak na historyka. Rozejrzał się po sali i przemówił swoim piskliwym głosem.
- Witam, moich nowych i starych uczniów. Rozpoczynamy nowy i ostatni rok razem. W tym roku będziemy głó... - otworzyły się drzwi, a w nich stanęła grupa chłopaków. Nie widziała dokładnie ich twarzy, ale po sylwetce i zatrzymanych oddechach prawie wszystkich dziewczyn, stwierdziła, że to byli Bogowie.
- Ach, tęskniłem za Wami chłopaki, jak zwykle gustowne wejście. - W tym momencie zaklaskał i uśmiechnął się do nich. - Siadajcie. - Teraz widziała ich dokładnie, było ich trzech. Skierowała swój wzrok na ich twarze i doznała szoku. Jeden z nich, dokładniej ten, który stał na ich czele, wyglądał jak Toby. To przecież był Toby. Przez chwilę poczuła nie pohamowane szczęście, jednak z czasem przyszła złość. Nie widział jej. Pewnym krokiem  zmierzał do swojej ławki, tuż przy Kath. Uśmiechnął się do tlenionej blondynki.

Tumblr_mhyojyaqf31qeinbpo1_500_large

Dopiero kiedy już miał siadać, zauważył ją. Serce z zawrotną prędkością zaczęło uderzać, oddech stał się szybszy i gwałtowniejszy,a ręce zaczęły się lekko trząść.
- Panie, Harris, proszę siadać. - Powiedział z lekkim poirytowaniem profesor. Toby wybudził się z transu i usiadł w ławce. Cały czas patrząc na swoją Kath. Ona jednak udawała, że w ogóle tego nie widzi i starała się skupić na lekcji.
- Jak już mówiłem, w tym roku zaczniemy omawiać dzieła historyczne południowej Europy, szczególnie .... - To było zbyt trudne, przeszywające spojrzenie Toby'ego wyprowadzało ją z równowagi. Rozejrzała się po klasie, kilka osób cicho rozmawiały co chwila pokazując palcami Kath i Toby'ego. Wcześniej wspomniana blondynka nerwowo stukała paznokciami o ławkę, przy czym wrogo, a raczej z rządzą mordu, patrzyła na ich oboje. Wreszcie, rozległ się dzwonek, oznaczający koniec lekcji. Jako pierwsza opuściła klasę i wybiegła na korytarz. Miała jeszcze 3 lekcje w tym w-f, plastykę i biologię. Musiała podjąć szybką decyzję albo uciec do domu albo stawić czoła chłopakowi. Ruszyła w stronę wejścia, szybkim i pewnym krokiem zmierzała ku bramie, już była przy furtce, kiedy poczuła czyjąś dłoń na ramieniu. Spojrzała w górę i zobaczyła jego orzechowe oczy. Gwałtownie zmiękła.

________________________________

Minął miesiąc od mojego pierwszego wpisu i jest mi strasznie głupio z tego powodu. Starałam się pisać, mówiłam sobie, że jutro to wstawię, ale zawsze kończyło się jakąś wymówką. Jednak przyszedł taki moment, że poczułam chęć czegoś napisania i oto jest, drugi wpis. Nie jestem z niego całkiem zadowolona, bo wiem, że stać mnie na coś więcej, ale też nie jest aż taki najgorszy. 

Jak już może zauważyliście jest nowy wygląd bloga. Szablon został wykonany przez http://www.szablonownica.blogspot.com/
której jestem ogromnie wdzięczna, wygląd bloga jest niesamowity i idealnie pasuje do bloga. Na szablonie jest również cytat serialowej Effy z SKINS, który perfekcyjnie pasuje do opowiadania. 
Ostatnio napisaliście 7 komentarzy i odwiedziliście tą stronę ponad 200 razy, co jest dla mnie ogromnym sukcesem i jestem Wam za to ogromnie wdzięczna.

Jeśli zauważyłeś jakiś błąd, cokolwiek, to pisz. Chętnie też, wysłucham twojej opinii na temat rozdziału i przyjmę jakieś pomysły na dalszy ciąg. WŁAŚNIE! Jaki Ty masz pomysł na kolejną część notki? 
Tumblr_mbrd4w5x2m1qg2ysco1_500_large
Taka Kaya (Kath) na koniec. 

still a virgin.

wtorek, 12 lutego 2013

001 Po prostu nie byłam na to gotowa .



Mięły dwa lata. Dwa puste lata, które tak zniszczyły mi życie. Nie potrafiłam zrozumieć jak to  wszystko się stało. Jak zdołałam odepchnąć  od siebie ludzi na których tak mocno mi zależało. To wszystko zapadło się dokładnie dwa lata temu, kiedy już wszystko było przesądzone. Mój ojciec od dawna chorował, miał poważną wadę serca, która nie mogła być leczona. To było oczywiste, że nadejdzie ten dzień, dzień kiedy przejdzie na inną stronę. Matka zdawała sobie sprawę z powagi sytuacji w jakiej się znajdowała, ale zamiast stawić czoła temu wszystkiemu, uciekła jak nieodpowiedzialna gówniara. Od tamtego momentu straciłam do niej szacunek, po tym jak z ojcem zaczynało się dziać już naprawdę źle, ona znalazła sobie nowego faceta, o 10 lat młodszego, niby to nie jest aż tak wielka różnica, ale to nie o to chodzi. Po prostu postąpiła jak materialistka i tu nie chodziło o pieniądze tylko o jej potrzeby, których Mark (mój ojciec) nie potrafił zaspokoić.  

Tumblr_me1plslnrt1r92a16o1_500_large
                        
              W tym całym burdelu tylko Toby potrafił ją zrozumieć, potrafił być przy niej kiedy nie dawała sobie rady, kiedy próbowała skończyć  z tym wszystkim, kiedy dławiła się powietrzem na przemian z łzami. Nie był jej chłopakiem, nie byli razem. Jednak łączyło ich coś magicznego,  czego nie spotyka się w przeciętnej przyjaźni. Potrafili powiedzieć sobie wszystko i zrobić wszystko. To z nim przeżyła swój pierwszy pocałunek, pierwszą ucieczkę z domu na koncert, pierwszy zgon. Ufała tylko jemu, a on jej. Byli defektami społecznymi, którzy odróżniając się od innych pokazywali, że bycie dziwnym nie jest straszne. Jednak wszystko poszło się walić po śmierci ojca. Nie pozwalała nikomu do niej dotrzeć, zamknęła się przed wszystkimi nawet przed nim. Nie dawał za wygraną i starał się do niej przedrzeć, co nie przyniosło żadnych srezultató. Nieustannie chciał z nią porozmawiać, ją zobaczyć, cokolwiek. Nic. Do tego wszystkiego doszedł awans ojca Toby'ego co wiązało się z przeprowadzką do innego miasta. Nie wiedział co miał zrobić, nie miał zbytniego wyboru, ale też nie mógł zostawić Kath w takim stanie. Czasu do wyjazdu pozostawało mało a kontakt z Kath był niemożliwy. Zostawił jej list i wyjechał. Nie mógł nic już zrobić.

Tumblr_mhpfi6m5wq1rcb8g3o1_500_large

Dwa miesiące później (po wyjeździe Toby'ego)

Nie dawała sobie rady, było jeszcze gorzej niż po odejściu jej taty. Ból wyżerał jej wnętrzności  co powodowało częste napady złości. Matka przestała ukrywać się z swoim facetem i coraz częściej, razem, przesiadywali u niej w domu.  Zachowywała się jakby śmierć jej męża w ogóle ją nie obchodziła. Była zdolna zrobić dla niego wszystko, łącznie z pokrywaniem jego zachcianek. Marzył o karierze modela, co mama traktowała strasznie poważnie i robiła wszystko aby mu pomóc. Nie zwracała uwagi na córkę, która po powrocie do domu zamykała się w swoim pokoju, ani razu nie schodząc na dół po jedzenie. Nie dostrzegła że Kath potrzebuje pomocy. Dopiero po roku, od wyjazdu Toby'ego, kiedy to jej córka  była na skraju załamania nerwowego, starała się jej pomóc. Zaprowadzała ją do psychiatry, który nie wiele jej pomógł. Kath nie miała najmniejszego zamiaru rozmawiać z obcym człowiekiem. Po roku terapii i marnych skutkach.  Stwierdziła, że potrzebna jej zmiana otoczenia. Jednak przeprowadzka miała więcej wspólnego z Lucasem i jego karierą niż z nią samą.


Tumblr_mg9229atyr1s23by9o1_500_large

- Kath proszę cię, zejdź na dół. – Dotarł do mnie głos matki.  Zeszłam na dół gdzie oboje stali na środku salonu.
- Musimy porozmawiać. – Dodała to z powagą przemieszaną z podenerwowaniem. Stałam na schodach bezsensownie wpatrując się w pustą przestrzeń.
- Kath posłuchaj, ja … to znaczy my – wskazała na Lucasa- chcemy aby jego kariera się rozszerzyła …  i postanowiliśmy, że...
-  Czekaj, czekaj, jaka kariera? No przepraszam, ale udział w miejscowej paradzie to jeszcze nie kariera.
- Hej uważaj na słowa gówniaro!
- Nie jestem gówniarą, jestem od ciebie nie wiele młodsza.
- Ej, ej, ej STOP. – Krzyknęła moja rodzicielka.
- Kath przeprowadzamy się. – Dodała na jednym wydechu.
Jednym zdaniem doprowadziła mnie do takiego stanu, do jakiego doprowadziła mnie śmierć ojca. Nie byłam przywiązana do tego miejsca, ale przeprowadzka oznaczała nowych ludzi, którzy zaczną cię oceniać i krzywo na ciebie patrzeć. Nie chciałam, nie potrafiłam zaczynać tego wszystkiego od początku. Ledwo się przyzwyczaiłam do odejścia taty i Toby'ego, a teraz mam zamieszkać w obcym mieście?  Po prostu nie byłam na to gotowa.

---------------

Od razu mówię, że to nie jest mój pierwszy blog, jednak musiałam go zawiesić na czas nie określony. Długo zbierałam się aby napisać te rozdział. Historia ta powstała już w wakacje, ale do tej pory nie potrafiłam tego zebrać do kupy. Jeśli chodzi o animacje, jest pomysł z którym się jeszcze nie spotkałam, więc uważam go za oryginalny. Jeśli macie jakieś pytania, albo zauważyliście błędy to piszcie.

- Still a Virgin . 

Obserwatorzy